Jan Tomkowski

Praca

   W tym czasie, gdy rozłożyłem swoją pracę na biurku, za oknem pojawił się ktoś, by ściąć drzewo. Zanim ułożyłem w myśli wstępny rozdział i nakreśliłem pierwszą literę, usłyszałem huk siekiery, a potem zgrzyt piły. Miałem wrażenie, że rozsypują się słowa i zdania, które chciałem zakomunikować światu, gdyby zechciał przypadkiem mnie wysłuchać. Trwający wiele godzin hałas nie pozostawiał złudzeń, czyja praca ma w tej rzeczywistości pierwszeństwo. Powinienem w pewnym momencie podejść do okna i podziwiać zwycięstwo ostrych narzędzi nad..
   No, mniejsza o to.
   Ścięte drzewo i pusta kartka papieru.
   Tak minął dzień.
lewa ręka
lewa ręka